piątek, 13 lipca 2012

2MIN - one shot

One shot, jako taki przerywnik. Cała historia z Bangami zginęła przez zniszczenie dysku. Muszę pisać wszystko od nowa, więc wybaczcie mi że tymczasowo będzie coś innego. 

Co do one-shota, to wyszedł taki dziwny. Pisany kilka miesięcy temu w zeszycie na szybko, więc nie chciałam go zmieniać już. 

Zapraszam Was do czytania! (:



***



Chłodne, czerwcowe popołudnie. Słońce ukryło się za chumrami. Na przedmieściach Seulu było o wiele ciemniej niż zwykle. Na środku małej łąki siedziało dwóch mężczyzn. Oboje patrzyli przed siebie, a ich dłonie delikatnie się ocierały o siebie. Na pozór biło od nich wielkie szczęście.
                - Hyung, dlaczego? – wyszeptał rudowłosy chłopak. Wydawał się niedowierzać.
                - Nie miałem innego wyjścia Słoneczko, to było konieczne. – brunet siedzący naprzeciwko niego zmarszczył czoło.
                -Ale przecież mówiłem Ci że to nie było konieczne.
                - To czyli wolałeś jak Oppa Cie tykał do tego stopnia, że traciłeś przytomność?
                - Ale Hyung.. – jęknął. – Obiecałeś, że skończysz z tym!
                - No i właśnie skończyłem. – brunet objął go delikatnie, po czym stanowczym ruchem dłoni przyciągnął go do siebie i wyszeptał. – Zrobiłem to dla Ciebie Minnie.
                - Przecież jego ludzie już pewnie wiedzą o tym i coś Ci się stanie! – odsunął go od siebie i popatrzył na niego ze strachem. – Minho, ten człowiek był szychą, on miał pod sobą sztab ludzi! Oni nas zniszczą. – powoli wpadał w histerię.
                - Taeminnie, uspokój się, proszę. – brunet złapał go za ramiona i zacisnął palce na nich.
Poczuł jak chłopak spina mięśnie i powoli się wyrywa. Powalił go na chłodną trawę i przytulił mocno. Młodszy oplótł nogi wokół jego bioder i cicho łkał.
                - Minho, nie chcę Cię stracić. Kibum, Jinki i Amber już polegli. Zostałeś Ty, Jjong i Suli. A jeśli Ty umrzesz, to ja.. ja..  – zaciął się i zaczął płakać. Brunet ostrożnie scałował łzy z jego policzków.
                - Tae, kocham Cię całym sercem. Nawet jeśli przyjdzie mi umrzeć, to z Twoim imieniem na ustach i Twoją twarzą przed oczami!
                - Minho, błagam Cię nie mów tak już! – młodszy chciał go odepchnąć, ale mu się nie udało. Po chwili ciężko dysząć dodał. – Skoro mnie kochasz, to nie mów o śmierci.
                - Lee Taeminie, w tej chwili na mnie spójrz! – głos Minho był stanowczy. – Obiecaj mi, że jeśli mnie zabraknie, zaopiekujesz się resztą!             
                - Ale Minho..
                - OBIECAJ!
                - Obiecuję Kochany! – rudowłosy spojrzał w oczy swojego kochanka i nie zobaczył w nich nic. Były puste. Zamknął oczy, by po chwili poczuć jego wargi na swoich. Jak namiętnie całuje jego różane wargi i pieści jego ciało. Znowu czuł jak mu gorąco i znowu chciał być jak najbliżej bruneta. Było coraz zimniej i ciemniej, ale im to nie przeszkadzało. Po jakimś czasie usłyszeli huk. Huk broni. Chwile później dołączył do tego czyjś krzyk. Minho oderwał się od Taemina i wyszeptał:
                - Znaleźli nas. Wiesz co robić. – pocałował go jeszcze raz i zszedł z niego. Wyciągnął broń z płaszcza, a młodszy wyciągnął telefon i puścił sygnał. Chwile później otrzymał wiadomość zwrotną
                „Pięć minut”
                - Wytrzymamy pięc minut?
                - Tak, ale musisz tu zostać. Jak przyjedzie bus, to biegnij do niego.
                - Dlaczego?!
                - Nie poradzisz sobie, nie masz broni!
                - Hyung, nie! – szepnął rozpaczliwie Taemin.
                - Kocham Cię Minnie, uciekaj. Już! – chcąc nie chcąc, młodszy zaczął powoli czołgać się po trawie. Słyszał że ludzie są coraz bliżej. Gdy zobaczył busa, momentalnie wstał i zaczął biec w jego stronę. Drzwi otworzyły się przed nim i natychmiast do niego wskoczył. Chwile później już była tylko ciemność.
                - Gdzie Minho? – spytał Jjong.
                - Został tam. – rzekł i zaczął płakać. Bus zaczął jechać przez trawę w stronę huków i wrzasków. Oświetlając polane reflektorami widzieli jak kilka pistoletów wystrzeliło serie pocisków w stronę bruneta. Jego ciało bezwładnie upadło, a mężczyźni zaczęli się śmiać..

9 komentarzy:

  1. Ostatnio mam fioła na tego typu opowiadaniach, non stop siedzę w akcji i kryminałach~

    Bardzo tajemniczy ten oneshot, myślę że właśnie dlatego, że tylko jedna część. Sądzę, że mogłaby powstać z tego naprawdę niezła, wielopartowa historia pełna zagadek, zawiłości i niebezpiecznej miłości. Na przykład dodając wydarzenia sprzed tego, co tu przeczytaliśmy ;) Ale to tylko moja sugestia.


    Liczę kochana, że szybko uda Ci się odzyskać wszystkie materiały, jakie odebrała Ci ta bezduszna istota jaką jest komputer ._. *wie coś o tego typu sytuacjach*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę musiała pisać wszystko od nowa niestety :C

      ale myślałam nad zrobieniem opowiadania z tego, ale stwierdziłam, że niech zostanie one-shot, a ja wymyślę coś innego, ciekawszego niż to. :3

      Usuń
  2. Stanowczo wolę Shinee od Big bang. A to było bardzo dobre.
    Lubię takie 'inne'. Dodaj kiedyś znów coś w tym stylu.
    Tym czasem zapraszam do siebie na opowieść o 2min. ;)Daj mi znać jeśli coś sie u ciebie pojawi. Ale wybacz. Nie big bang , oni po prostu do mnie nie przemawiają. :*

    Rose - www.rose.blog4u.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem i nie gniewam się! każdy ma prawo lubić to, co chcę. :3
      mam jeszcze kilka 2MIN'ów, JongTae i JongKey też się znajdzie. ^^

      obiecuję informować o nowych notkach!
      i dziękuję za bloga, już zaczynam czytać. :*

      Usuń
  3. W takim razie w niecierpliwości będę wyczekiwać twojej twórczość. Mmmm... 2min, jogtae i jongkey... Jestem w niebie x^^

    OdpowiedzUsuń
  4. OPUŚCIŁAŚ NAS CZY CO? Jak wariatka wchodzę tu kilka razu dziennie a tu pusto :(

    Rose

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie dodaję one shota z DaraGon'em, a jutro lub pojutrze będzie JongKey. :3

      Usuń
  5. Czytałam to ff już jakiś czas temu. W ogóle znalazłam tego bloga jakiś czas temu, ale nie komentowałam bo nie założyłam wtedy jeszcze swojego. Kobieto jak ja ryczałam na tym. Najpierws wspominka o martwy Key, a ja o tak kocham i od razu łzy w oczach, a później Minho sie poświęcił dla Taemina i ja już w ogóle ryczałam jak małe dziecko. Dużo emocji, to lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sama płakałam jak to pisałam, bo miałam akurat bardzo wisielczy humor. ten one-shot mi naprawdę wyszedł.

      cieszę się że czytasz mojego bloga i że Ci się podoba. :3

      Usuń