Narazie jest 8 stron w Wordzie, pisane 11 i ciągle rośnie.
Serdecznie zapraszam do czytania!
27 czerwca 2010r
Słońce zaczęło wdzierać się przez małe okno, budząc pewnego
blondyna o piwnych oczach. Leżał na materacu okryty cienką kołdrą. Jego twarz była delikatna i gładka.
Ubrany jedynie w czarne bokserki, uśmiechał się lekko. Jego klatka piersiowa
delikatnie podnosiła się i opadała. Gdy słońce wdarło się głębiej do pokoju
chłopak cicho jęknął i zakrył twarz poduszką. Jednakże kilka chwil później
poddał się i skopał kołdrę przeciągając się. Wstał przeczesując palcami swoje
proste włosy. Uchylił okno i oparł się o szybę. Mruknął z zadowoleniem gdy
poczuł, jak chłodny wiatr oplata jego ciało.
Gdy tak stał i myślał, usłyszał dźwięk telefonu. Nie miał najmniejszej
ochoty go odbierać, jednakże musiało to być coś ważnego, bo urządzenie ciągle
grało jego ulubioną piosenkę Super Juniorów. Gdy po raz siódmy usłyszał słowa
„sorry sorry sorry..” postanowił odebrać.
- Co
się dzieje? – warknął cicho blondyn.
-
Przypominam Ci że dzisiaj rozpoczynamy pracę z nową solistką. – usłyszał
spokojny głos swojego menagera
- To
już dzisiaj?! – chłopak odruchowo spojrzał na kalendarz. Nie miał pojęcia gdzie
uciekły te wszystkie dni.
-
JiYong na jakim Ty świecie żyjesz? – menager zaśmiał się i dodał – O 12:10 masz
się stawić przy budynku wytwórni.
- Na
spokojnym i wolnym od wszystkiego. – uśmiechnął się do siebie. - Na pewno będę Shon. A reszta chłopaków wie?
- Tak,
już zostali poinformowani.
- Okej,
to do jutra! – powiedział blondyn i rozłączył się.
Po odłożeniu telefonu na półkę spojrzał na zegarek z Hello
Kitty, który dostał od swoich fanów na 20 urodziny. Zaśmiał się przypominając
sobie owe wydarzenie, po czym zarejestrował godzinę – była 8:30. Jęknął w duchu
i postanowił pościelić posłanie i powoli ogarniać wszystko. Miał tak dużo do
zrobienia, a tak mało czasu mu zostało. Gdy doprowadził pokój i resztę
mieszkania do stanu względnej używalności, była już 10:45, więc miał ponad
godzinę, by opuścić lokum. Wziął czyste ubrania z szafy i udał się do łazienki,
która była naprzeciwko pokoju. Tam powitał go zapach ulubionych perfum i
malinowego odświeżacza. Zdjął z siebie bieliznę i wszedł do kabiny. Chłodna
woda dawała ukojenie jego spoconemu ciału i wykończonemu umysłowi. Kilkanaście
minut później wyszedł, wycierając ciało miękkim, niebieskim ręcznikiem.
Następnie narzucił go na mokre włosy i ubrał czarną bieliznę, szare rurki i
niebieską koszulkę z Cookie Monsterem. Potarł blond czuprynę raz jeszcze i
podłączył suszarkę. Po dokładnym wysuszeniu i ułożeniu blond pasm, pomalował
oczy czarną kredką sprawiając że wyglądał jeszcze bardziej tajemniczo.
Uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze i odłożył wszystko na miejsce.
Bokserki włożył do pralki, a ręcznik rozwiesił na drzwiach. Poszedł do kuchni i
włączył radio. Postanowił cokolwiek zjeść, bo wiedział że później nie będzie na
to czasu. W czasie jedzenia jajecznicy słyszał utwory MBLAQ, SHINee, Super
Junior i przy okazji jeden swój – Heartbreaker. Przy tym ostatnim odłożył
talerz i zaczął śpiewać do lustra w korytarzu, przy okazji ubierając się. 4
minuty później był już gotowy do wyjścia. Spojrzał na zegarek w kuchni i gdy
wybiła 11:50 zamknął drzwi na klucz i pobiegł do auta. Odpalił je i wyjechał na
słoneczną, Seulską ulicę. Jechał dość szybką, zgrabnie wymijając samochody. O
12:08 zaparkował przy budynku, założył kaptur od swojej czarnej bluzy i wyszedł
z pojazdu blokując go. Przed wejściem czekało na niego stado fanek. Powitał je
z uśmiechem i w tej samej sekundzie pojawił się przy nim barczysty ochroniarz.
Rozdał kilkanaście autografów, zapozował do kilku zdjęć i pożegnał wszystkich
głośnym okrzykiem. Gdy już był wolny od wszelkiego zamętu, został zaprowadzony
na 5 piętro. Ochroniarz wskazał mu drzwi do których chłopak miał się udać i
zjechał windą na dół. Blondyn poprawił włosy i obciągnął koszulkę, po czym
wyciszył telefon. Odetchnął głęboko i zapukał. Usłyszał ciche „wejść” i
otworzył drzwi. Zobaczył swojego menagera ubranego tradycyjne w czarny,
idealnie dopasowany garnitur. Zmienił się jedynie kolor krawatu – dziś był
bordowy. Obok niego siedział Taeyang, ubrany w luźne, jeansowe spodnie, biały
t-shirt i sportowe buty. Naprzeciwko niego był Seung Ri, który wyglądał
wyjątkowo uroczo w różowej koszulce, jasnych butach i białych spodniach.
Daesung jak zwykle wybrał czarne rurki, trampki i koszulkę z nadrukiem. TOP,
jego największy przyjaciel ubrał się wyjątkowo schludnie i stylowo – czerwona
chustka świetnie współgrała z jego białą koszulą, a granatowe spodnie sprawiły
że wyglądał na jeszcze szczuplejszego niż jest. Obok niego było miejsce wolne,
dla lidera. Gdy zamknął drzwi i przywitał się, zauważył że jest jeszcze pewna
dziewczyna. Siedziała bokiem do niego, z głową wykrzywioną w jego stronę. Jej
czarne, długie włosy wyglądały bardzo ostro w porównaniu z jej fiołkowymi
oczami. Do tego była ubrana w czarną, ołówkową spódniczkę i białą bluzkę. Na
nogach miała czarne koturny. Chłopak stanął w miejscu.
- Yumi,
moja droga, oto lider Big Bangów – JiYong, albo jak kto woli: G-Dragon. – owa
czarnowłosa wstała i podeszła do blondyna kłaniając się lekko. On ujął
delikatnie jej dłoń i ucałował jej wierzch. Zobaczył na jej twarzy nikły
uśmiech. Pozwolił jej usiąść i na powrót przyjął pokerową twarz.
- Tak
więc, to jest nowe dziecko naszej wytwórni. Pomyślałem, że zacznie od
współpracy z nami, więc przez jakiś czas będziecie się spotykać i ogarniać
wszystko. Być może do Yumi dołączy kilka innych dziewczyn i stworzą nowy
zespół, ale to jeszcze nie wiadomo. – menager wyrzucał z siebie słowa z
zawrotną szybkością.
- A
kiedy mamy rozpocząć pracę? – TOP spojrzał na niego splatając dłonie na stole.
-
Najlepiej od zaraz. Na razie poznacie się bliżej, a jutro możecie już zacząć
wymyślać teksty.
- A
gdzie będziemy mieszkać przez ten czas? – zapytał Tae.
-
Przeniesiemy was w ustronne miejsce na przedmieściach Seulu. Wszystko musi się
odbyć szybko i sprawnie, gdyż na razie nie chcemy by wszyscy się dowiedzieli o
nowym projekcie.
- W
takim razie nie ma na co czekać, podaj nam adres, jakieś wytyczne itp. I
wyruszamy. –odezwał się GD, spoglądając na fioletowooką. Jej wzrok przeszywał
go, sprawiając że myślał coraz mniej logicznie.
- Tak,
już pisze Wam adres i wyjdźcie tyłem do busa. Mam nadzieje że będziecie
grzeczni. – menager pogroził palcem chłopakom, a oni zaczęli się śmiać.
-
Spokojnie Shon, będzie dobrze. – wydusił Seung Ri przez śmiech.
- Tak
więc życzę Wam udanego dnia i widzimy się jutro.
- Tak
jest! – zasalutowali i wyszli. Dziewczyna podążyła za nimi, przyglądając się
każdemu. Każdy z nich był na swój sposób przystojny i miły. Słyszała o ich
zespole wiele opinii, jednakże wolała sama się przekonać jacy są. Przed nimi
pracowity, pełen wrażeń czas.